czwartek, 30 lipca 2015

Czwórka

Kolejnego dnia wstałam i wyobraźcie sobie co czuje młoda matka nie widząca swojego współlokatora i swojego półrocznego dziecka? Zerknęłam na telefon 9:05 . Jasna Cholera że się nie obudziłam trening trwa w najlepsze ale gdzie jest Wojciech i Mateusz? Bez makijażu ale w dresach  luźnej bluzce wpadłam zdyszana na halę gdzie był trening , jak zobaczyłam Wojtka bawiącego się z Kłosem<który leczy kontuzję kolana> chwyciłam mój skarb w ramiona i płakałam taj ja płakałam.Nagle padło pytane z ust Krzyśka :
-Mateusz napisałaś kartkę Jadze że zabierasz Wojtka?
-Yyy zaspałem i no..tak.jakby...troszeczkę zapomniałem.
-Ty jebany deklu pomyśl co ona przeżywała.
-Chłopaki spokojnie Krzysiek najważniejsze że Wojtuś jest cały i zdrowy , Mateusz następnym razem musisz myśleć też o mnie.
-Przepraszam .
-Nic się nie stało ale twoja przyszła partnerka będzie mieć przesrane takiego chłopaka roztrzepanego mieć to musi być masakra.
Po tych słowach obudził się dopiero Wroniasty:
-Jagna to ty? czy nie ty?
-Ja tylko w piżamie i bez makijażu .
-Nie do poznania normalnie.
- Co tu się kurwa mać dzieje Krzysiek miałeś trening prowadzić . Jagna co ty tu robisz w piżamie . Do jasnej cholery pracuję z zawodowymi siatkarzami czy grupą małych Wojtków?-po tych słowach nadebrał mi Wojtka i zaczął go rozweselać a mi kazał się ogarnąć.Miny siatkarzy -Bezcenne, w końcu trener drze po nich mordę za przeproszeniem a później bawi się z sześciomiesięcznym dzieciakiem . Dziwne . Chyba muszę z Łukim pogadać na spokojnie.
Więc z obawami ruszyłam do pokoju gdzie założyłam stylizację nałożyłam delikatny make-up , spięłam włosy po skończonych czynnościach przyszedł Mateusz tłumacząc że chłopaki usypiają małego w pokoju Oskara .
-Jaga muszę ci powiedzieć dwie rzeczy.
-Słucham:
-Po pierwsze przepraszam za Wojtak zachowałem się jak skończony debil , a po drugie : Zostaniesz moją dziewczyną ? Nie boję się obowiązków związanych z Wojtusiem kocham go jak swojego syna a Ciebie najmocniej jak tylko mogę .
-Po pierwsze wybaczam po drugie chcę być twoją dziewczyną .
-Mała uczyniłaś mnie najszczęśliwszym facetem na ziemi.
Chłopaki mieli mieć siłownie która odpuszcza wieczorny trening ale zawołałam Kadziewicza do naszego pokoju .
-Słucham cię Jagna?
-Łukasz co się z tobą dzieje , jestem tutaj aby wam pomagać ale zauważ jedną rzecz mówiłeś na początku że gdzieś między chłopakami leży problem a to nie jest prawda , przepraszam za to co Ci powiem ale wina leży tylko po twojej stronie bez powodu się po nich wydzierasz powiedz co się dzieje to pomaga.
-Jaga co mam Ci powiedzieć ? Życie mi się sypie ..
-Jak się sypie co się stało?
-Zaczęło się od kiedy skończyłem rok temu karierę jako zawodnik , i przejąłem z Krzysiem kadrę . Basia dała mi ultimatum albo kadra i siatkówka albo ona i dzieci . Dyskusje prowadziły do niczego . Jak przyjechałem do Spały to z papierami rozwodowymi dzisiaj jadę na rozprawę do Warszawy . Czuję że odbierze mi prawo do dzieci ja nie przeżyję bez dzieci rozumiesz?
-Łukasz  nie powiem że będzie dobrze bo z racji że jesteś trenerem sprawa jest na starcie przegrana wyjazdy itp. wszystko jest na twoją niekorzyść chyba że Basia cię zdradziła?
-Chyba nie ..
- Masz jakiegoś prawnika?
-Nie mam .
-Daj mi pięć minut i wróć tutaj dobrze?
-Co zrobisz ?
-Zobaczysz teraz mnie samą zostaw.
Zadzwoniłam do Ulki mojej dobrej znajomej na co dzień jest prawnikiem w Warszawie .O dziwno zgodziła się bronić Łukasza.
-Łukasz dawaj wszystkie papiery z tym związane.
-Po co Ci one?
-Chcesz je widywać więc dawaj.
-Proszę .
-Wszystkie przeskanowałam i wysłałam do Uli .
-Tutaj masz czekać na taką osobę , ona Ci pomoże.
-Jaga ale kto to?
-Twój dobry anioł jedź bo się spóźnisz .
-Jaguś gdzie Kadziu pojechał taki wypicowany?
-To już sprawa Łukasza. panowie Idziemy na spacer? Zamiast treningu co wy na to ? Krzyś ?
-Jestem za a gdzie Łukasz?
-Wróci pojutrze więc macie labę ;)
-Czyli idziemy na spacer za godzinę przy recepcji .
Przebrałam się , małego też<bez czapki i z rozsuniętą kurteczką> . Ruszyłam trzymając za rękę mojego chłopaka<jak to ślicznie brzmi> . Kłos zauważył pierwszy:
-Czy wy nie chcecie nam o czymś powiedzieć ? Mateusz? Jaga?
-Pff no razem jesteśmy zadowoleni?
-Wiedziałem ooo tak -taniec radości odtańczony przez Dryję i Igłę więc ruszać możemy .
Szyliśmy i szliśmy i  stało się najgorsze mądra ja nie miałam siły nieść słodkiego ciężaru Wojtka bo nie wzięłam oczywiście wózka. Więc wujek Możdżon się zaoferował jak stwierdził musi się nauczyć bo Hania jest w stanie błogosławionym . Wojtek musiał być szczęśliwy wszystko podziwić z wysokości około 2 metrów 11 cm. Uradowani wróciliśmy  do ośrodka .Mateusz stwierdzi że mam się iść wykąpać  bo on uśpi Wojtka . Mi się to uśmiechało więc się odprężyłam po półgodzinnym leniuchowaniu zobaczyłam że Mateusz zsunął nasze łóżka i zasnął z jednej strony naszego łoża z Wojtkiem przy torsie , pokusiłam się zrobić zdjęcie i wstawić je na instagrama. Po dodaniu kilku hasztgów i opublikowaniu zdjęcia zasnęłam.w duchu ciesząc się że i ja i Mika mamy prywatne instagramy....

**
Deczko cukru się wysypałaooo<ale czy na długo będzie taka sielanka?>
Obiecałam wytłumaczyć zachowanie Kadzia to i to zrobiłam.
Dziękuję za tyle komentarzy tyle wyświetleń i aż 7 obserwatorów <3
Troszeczkę przysługi aloe mówi się trudno.........
Pozdrawiam i ściskam cieplutko <3 :**






poniedziałek, 27 lipca 2015

Trójka

Gra z siatkarzami w butelkę nigdy niczego dobrego nie wróży np:  Kuraś miał zadzwonić do Antigi i zapytać gdzie wysłać 15 ton ogórków.. Piechuu musiał pójść krokiem poloneza do pokoju Doktorka Sowy i zaprosić go do tańca <o dziwi się zgodził a później przepisał jakieś proszki Kacprowi>.. Igła musiał iść przed ośrodek i przytulic słup energetyczny.., Ziomek musiał iść do pokoju Łukasza<trenera> i zaśpiewać ten utwór :
-Grzesiek do jasnej Anielki ja nie znam francuskiego.
-To się nauczysz .
Znana obstawa czyli ja, Mario<fotograf> i Igła + kamera szliśmy z  biednym Ziomkiem do jaskini lwa.
Ziomek to przeżył ale Łukasz wyglądał mniej więcej tak . Ostatnie 59 wyzwanie było dla mnie najgorsze butelką zakręcił Wroniasty wypadło na Marcinka musiała zrobić malince osobie siedzącej po jego prawicy do jasnej cholery dlaczego ja tam usiadłam.Marcin pomyślał i pociągnął mnie do pokoju.:
-Jaga nic nas przecież nie łączy więc po przyjacielsku?
- W sumie masz rację .
Więc Marcin zrobił mi "przyjacielską malinkę " - czy coś takiego w ogóle istnieje?
I wróciliśmy do swoich pokoi w sumie tylko ja ...
Mateusz był lekko mówią gigantycznie wkurwiony na mnie nie pisnął słówkiem . Co ja mu zrobiłam?
Rano wstałam była niedziela dzień stosunkowo wolny więc po ubraniu się uczesaniu i zrobieniu makijażu , zeszłam na śniadanie , wypiłam kawę na stołówce gdzie spotkałam Ziomka , postanowiliśmy razem iść do kościoła , msza miała być za 45 minut więc od razu ruszyliśmy . Po mszy  wracaliśmy przez park i Łukasz zaczął rozmowę :
-Jaga ty na prawdę nie widzisz co się dzieje wokół Ciebie?
-Łukasz o czym mówisz ?:
-O tym że pierwsze zawinęłaś sobie Mikę wokół palca , rzuciłaś w kąt jak śmiecia i zajęłaś się Marcinem. Co ty dziewczyno wyprawiasz?
-To nie tak..
-Zastanów się o ty wyprawiasz bo szkoda chłopaków dobrze ci radzę ...
I odszedł...
O co mu chodzi dlaczego Mateusz jest oschły w stosunku do mnie? Czy Marcin faktycznie coś do mnie czuje?
Nie wiem co mną kierowało ale zadzwoniłam do Miki.Obiecał być za 10 minut.
-Jaga co się dzieje co?
-Mateusz czy ty coś do mnie czujesz?
-Jaga nie wiem jak to powiedzieć ale raczej tak a teraz chodź bo Wojtek już pewnie przyjechał.
-Masz rację , miki też jesteś cholernie dla mnie ważny tylko wszystko dzieję się tak straszne szybko ..
-To samo uważam jak na razie super extra przyjaciele.
-Właśnie.
Jak podchodziliśmy do ośrodka zaczepił mnie Mario i zapytał :
-Nie wiesz co odpierdziela Dawidowi Dryji i Igle od rana biegają , Dawid wrzeszczy że jego synek przyjeżdża a Krzysiek że jego wnusio i wybiegają co chwilę przed bramę .
-Przyjeżdża mój syn Wojtek a Dawid jest jego chrzestnym a Igła sam mianował się dziadkiem .
-Boże serio Krzysiek sam samoistnie i dobrowolnie się postarza ;D
-Igła dobrowolnie się postarza tego jeszcze nie grali ;D
-Jadą oni jadąąąąąąąą-Takim okrzykiem przywitał nas Krzysiu i od razu poleciał przywitać swoje szkraby.
Iwonka zaparkowała Ignaczak-ową Kią rio . I za samochodu wyskoczył Sebastian za nim Dominika później Iwonka , Dawid nie posmolił jej dość do tylnich drzwi bo warczał , sam powolusieńku odpinał małego Wojtka z fotelika i od razu go zapytał;
-Pamiętasz kochany tatę?
Iwonka pięknie ubrała Wojtka , który się słodziaśnie uśmiechnął na mój widok . Pawełek Zatorski jak zobaczył Wojtka zaczął stroić do tego miny tego typu 
Młody się rozpłakał . Chłopaki parsknęli śmiechem a Zatorski się zmartwił:
-Jaga co ja mu zrobiłem?
****
Wena szaleje ale co ja zrobię ?
Rozdział do dupy wiem :/
Tyle bo więcej nie potrafię dobrze napisać .
Czy tylko ja mam pod górkę ? Moje życie tylko się sypie?



piątek, 24 lipca 2015

Dwójka

Była 20:25 więc postanowiłam zmienić ubrania na stosowniejsze i zebrać wszystkie dokumentacje zawodników , około 20:50 do naszego pokoju jak zawsze z resztą  wpadł bez pukania  Dawid . Ruszyliśmy razem do sali konferencyjnej chciałam usiąść pomiędzy Dawidem a Mateuszem ale Krzysiek <jeśli by umiał zabijać wzrokiem> leżałabym już 3 metry pod ziemią . Więc posłusznie usiadłam między nim a Łukaszem jak się dowiedziałam oni od tego sezonu prowadzą kadrę narodową i blabala po półgodzinnym monologu Igły Łukasz rzucił znanym hasłem :"Witam Chłopaki. Moje słowo to słowo prezesa . Moja decyzja decyzją prezesa.".[1]Chłopaki spojrzeli z lekkim przerażeniem na sztab w szczególności na Kadzia dobrze wiedzieli jak jest czas na żarty to nie ma problemu ale jak jest czas na harówkę to harujemy . Prezes PZPS'u również się zmienił był nim utalentowany człowiek Paweł Zagumny a fotografem naszej kadry ... Za Chiny nie zgadniecie kto !
Później Kadziewicz był na tyle wkurwiony na chłopków że ryknął: Kura mać ! Zamykać paszczę i do jasnej cholery słuchać !
Cisza jak makiem zasiał , czy oni sądzili że z Kadziewiczem jako trenerem będą mogli sobie na więcej pozwolić ?
Później zostawił mnie samą z chłopakami którzy wcale a w cale mnie nie słuchali , prosiłam krzyczałam ale kto posłucha takiej gówniary? Więc Jagna ma swoje sposoby . Ruszyła na kuchnię i poprosiła o trzy wiadra lody . Wyobrażacie sobie zdziwienie kucharek? Wzięłam też kubek i panowie siedzieli  się cudownie bawili po kolei czyli zaczynając od :
Zatorskiego przez , Łomacza, Kurka, Kwasowskiego, Dryję , Bartmana,Jarosza,Boćka,Żygadło,Piechockiego,Mikę,Ruciaka,Popiwiczaka ,Pająka,Ferensa,Bołądzia,Wiśniewskiego,Nowakowskiego,Konarskiego,Wronę,Kłosa,Witczaka,Buszka,
Możdżonka
Pilarza,Mikołajczak,Bieńka,Kubiaka kończąc na Walińskim każdy dostał po kubku lody za koszulkę wielu z nich  poprzeklinało na mnie a ja z uśmiechem rzuciłam:
Miłych snów Panowie jeśli jutro się to powtórzy powtórka z rozrywki będzie w podwójnej wersji. Dobrej nocy.
Powoli wychodzili niektórzy planowali zabić wzrokiem na końcu podszedł do mnie: Mateusz i Waliński , Mateusz zabrał moje notatki i powiedział że czeka w pokoju. Marcin mnie przeprosił za zachowanie chłopaków:
- Jagna jestem kapitanem a zachowałem się  jak idiota nawet nie próbowałem ich uciszać , przepraszam.
- Marcin nie przejmuj się planowałam inaczej to rozegrać ale mi na to nie pozwoliliście więc musiałam pójść po radykalne środki.
- Rozumiem cię , ja urazy nie chowam nie dziwie ci się chcesz coś powiedzieć a takie patafiany jak my nie damy ci do słowa dojść.
- Zapominamy?
- Zapominamy?
- Dobrzy Kuple?
- Dobrzy kuple..
Marcin odprowadził mnie do pokoju, przebrałam się w piżamkę i po cichutku wskoczyłam do mego zacnego łoża bo Mikuś już spał . A ja włączyłam latarkę w telefonie i zaczęłam przewertować karty zawodników.Mika obudził się kolo 3 patrzył na mnie jak na kosmitę :
- Jaga  ty nie śpisz?
- Nie ale serio Kuraś boi się pająków a Ruciak szczurów?
- Boże skąd ty  to wiesz?
- Mam wasze "akta"
- Czyli co ty wiesz podaj kogoś?
- Dobra może Bartmana weźmy:
Zbigniew Andrzej Emilian Bartman.
Stan cywilny: Żona Joanna
Data i miejsce urodzenia: 4 maj 1987r.Warszawa
Miejsce zamieszkania: Rzeszów
Obecny klub: Resovia
Wady:arogancja, pyskówki słane
Zalety: uśmiech życzliwość
Fobie: przed gryzoniami wężami i skorupiakami
Choroby: brak

- Ciekawe masz coś innego Jeszcze?
- Tak dla mnie wykresy itp ale i tak nic nie zrozumiesz z tego .
Mikuś poszedł do  łazienki i nagle rozniósł się po pokoju dźwięk ustawiony ma max'a.
Do pokoju wpadł Ruciak z Kubiakiem :
- Nie macie nic innego go roboty tylko budzenie ludzi o 3;48
- Do Mateusza ten zarzut to jego dzwonek w telefonie.
I wyszli. Kolejny dzień tak spałam nie całe 4 godziny ale jestem do tego przyczajona jak pomyśle  że dzisiaj sobota czyli jutro mój książę przyjeżdża to robi się cieplej na sercu. stylizację wybrałam.
Dzisiaj zamiast nudnego wykładu o psychice zawodników postanowiłam ze zagramy w butelkę umówiłam się z nimi na sali na dziewiętnastą trzydzieści , chłopcy mieli trening a ja w tym czasie poszłam do pokoju i na karteczkach zapisałam 59 wyzwań . Później wrzuciłam jej do pudełeczka/mojej kosmetyczki i byłam gotowa na wieczór. Przyszłam w luźniejszym stroju na halę gdzie chłopcy byli już . Graliśmy doi czasu wykorzystania wszystkich wyzwań wszystko oczywiście kamerował Krzysiu a brakowało Łukasza który obmyślał strategię na kolejny tydzień . Było mi przykro bo nie takiego Łukasza znałam  ale cóż zrobić ludzie się zmieniają albo my poznajemy ich lepiej....
//////
[1] Słowa Waldemara Wspaniałego kiedy objął pozycję trenera Polaków w 2001 roku. Pamiętam je z książki "Wszystkie Barwy Siatkówki" Marcina Prusa
Kto jest fotografem reprezentacji .
Wyjaśniam postać Kadzia zamierzam kreować go na solidnego Kata . Jak również widzicie Jagna nie będzie delikatną dziewczynką . ' Nie da sobie w kasze dmuchać '
Co ten Marcin tak kręci się koło Jagny .
Od razu mówię fakty o Zbysiu wymyśliłam poza imieniem pierwszym i drugim oraz stanem cywilnym i datą urodzenia . Podoba się sposób Jagny na uciszenie chłopaków - polecam działa!

Komentarz-Motywacja= Wena


środa, 22 lipca 2015

Jedynka

Dzisiaj robiliśmy sobie z Wojtusiem dzień lenia wstaliśmy koło 10 , ubrałam mojego przystojniaka i włożyłam go do kojca sama wybrałam   stylizację uczesałam włosy  . Robiłam nam naleśniki kiedy mały siedział  w huśtawce zamontowanej w kuchni .
- Co mój wnuczek robi?
-ebleloe
-Czyli dobrze?
- Tiiak
-Co pysznego robisz?
- Sałatkę .
- A zapomniałbym Łukasz kazał ci to dać :
- Co to?
- Mnie nie pytaj . Chodź Wojtek na spacer.
- Czekaj tylko go przebiorę .
- Dobra ja zjem trochu twojej sałatki.
Przebrałam Wojtka wzięłam list do ręki , synka oddałam Krzyśkowi i zaczęłam czytać list:
Powołanie
   Informujemy Panią  Jagnę Gierowską że Polski Związek Powołuję Panią na stanowisko :
Psychologa kadry seniorów w piłce siatkowej mężczyzny w roku 2015 r.

oprócz tego był list od Mariusza:
Nie przyjmuję umowy przyjedziesz najpierw sama z Krzyśkiem w środę a w niedziele Iwona przyjedzie z Wojtkiem kiedy wszystko będzie gotowe. 

Byłam szczęśliwa jak tylko Krzysiek przyjechał rzuciłam mu się na szyję ale po chwili oprzytomniałam kuźwa dzisiaj jest poniedziałkowe popołudnie muszę się spakować .
Krzysiek powiedział że Iwona pomoże mu go wykąpać i utulić do snu a ja w spokoju się spakuję i tak o dziewiętnastej byłam spakowana w jedną walizkę + moją pojemną torebkę . Krzyś oddał mi Wojtka a ja go uśpiłam spał jak zabity po dwóch godzinach , walizkę zniosłam na dół i umówiłam się z Krzysiem na 11:45 że wyjedziemy z Rzeszowa.  Wykąpałam się i położyłam się spać uprzednio sprawdzając czy Wojtek śpi obudził się koło 2 w nocy na amu jak zjadł to usnął z powrotem wstaliśmy po 8 . Ubrałam go i siebie. Nacieszyłam się z nim do 11 bo później po kąpieli ubrałam się pomalowałam i uczesałam włosy. Wyruszyliśmy o godzinie wcześniej ustalonej , w spale byliśmy koło 16. Przywitało nas czterech wielkoludów to znaczy : Wlazły , Zatorski, Mika i Dryja który chwycił mnie w objęcia . Nagle Zatorski wypalił :
- Jagna czy ty i Dawid jesteście małżeństwem ?
-Dlaczego to mówisz?
- No bo ty Jaguś masz obrączkę i Dawidek ma obrączkę .
-Nie Pawełku nie jesteśmy małżeństwem mamy swoich własnych partnerów .
-Ooo ale dlaczego takie same obrączki?
-A nie wiem czemu :D
- Jeśli to nie kłopot ty i Mati macie wspólny pokój
-Mariusz a później?
- Spokojnie Mateusz wie o wszystkim i mu to nie przeszkadza.
- Serio nie będzie ci przeszkadzać ?
- Nie mam chrześnice w tym wieku wiem co to znaczy spokojnie.
- W takim układzie witam współlokatora.
- No a jak synek ma na imię i jak na imię ma mąż pewnie z dumy pęka .
- Syn Wojtek ale mąż nie zdążył ujrzeć go za życia zginął w wypadku 3 miesiące przed narodzinami Wojtka więc jestem młoda Wdową .
-Przykro mi . O 21 spotkanie organizacyjne w konferencyjnej.

****
Jest jedynka co później los ukaże :D

dziękuje za tyle komentarzy aż ciepło zrobiło się na sercu :D




wtorek, 21 lipca 2015

Prolog

Dzisiaj znów nadchodzi dla mnie dzień wspomnień ...
Dokładnie 12 stycznia mój mąż wracał z koncertu czekałam na niego będąc w szóstym miesiącu ciąży odpuściłam sobie ten wyjazd z racji mojego stanu bałam się o naszego syna. Zasiadłam przed telewizorem na wygodnej kanapie i z nudów włączyłam wiadomości spiker podał;
Wiadomości z ostatniej chwili na drodze Krajowej nr. 28 na jednej z serpentyn koło Sanoka z drogi wypadło Audi 8 w którym podróżował zespół rockowy "Prus Band" jak na razie wiadomo nie żyje dwóch członków zespołu Maurycy G. i Olek W. Tego dnia rozpadł się mój świat..
Moja miłość mój mąż .. straciłam go nigdy nie powiem mu : Kocham Cię , nigdy nie nie otoczy ramionami nigdy..nigdy..nigdy
Ale mam jego kopię mam przecież Wojtka ...
Wojtek urodził się 18 kwietnia 2015 r. w Krośnie zaraz po wypisie ze szpitala Krzysiek z Iwonką mnie przygarnęli  mieszkam nadal z nim lecz szukam mieszkania .